"Następny komentarz mnie bardzo zdziwił .Był Jacka.
Napisał . "Morgan ? " Nie chciałam iść do jego pokoju i pytać o co chodzi z tym :"Morgan " ale czytając go poczułam mały dreszczyk . To było dziwne. Zasnęłam. "
---------------------------------------------------------------------------------
Poczułam lekkie łaskotki .
- Wstawaj śpiochu . ! - powiedział ktoś śmiejąc się .
- Kurcze jeszcze tylko pięć minut .
-Nic z tego . Jest już 7. 30. - wtedy skapłam się że to był Jack .
Podniosłam się szybko mówiąc , to juz 7.30? Boże dlaczego mnie wcześniej nie obudziłeś ? zapytałam Jacka .
- Tak słodko spałaś że nie miałem zamiaru cię budzić . powiedział ze słodką miną .
Ja walnęłam go poduszką. On lekko się zaśmiał .
Wstałam z pośpiechem . I pobiegłam do łazienki . Za pięć minut , byłam gotowa do wyjścia . Powiedziałam " Dzięki Jack , do zobaczenia "
On krzyknął już wychodzisz? Co tak wcześniej ?
- Jack dzisiaj szkoła , mamy na 8.00 a ja muszę się jeszcze przebrać .
- Aaa, no fakt dzisiaj szkoła . Zapomniałem . - powiedział patrząc się na mnie ze śmieszną miną . Ja tylko się zaśmiałam i wybiegłam z domu .
5 minut pózniej .
Jestem w domu , lecę się szybko przebrać bo nie zdążę do szkoły .
Ubrałam sie szybko w byle jakie ciuchy i wybiegłam z domu . Ubrałam sukienkę w kwiatki a na to koszulę .
Krzyknęłam do Piotrka .
- Idę do szkoły , jakby co nie zamykam drzwi .
On krzyknął .
- Dobra , narazie .
Wybiegłam , wzięłam ze sobą deskorolkę i pojechałam na niej żeby było szybciej . Naszczęście do szkoły mam 10 minut . Wbiegłam na korytarz szkolny , nikogo nie było , pewnie była lekcja . Biegłam i poczułam zderzenie . Krzyknęłam " uważaj ".
Potem obydwoje się śmialiśmy . To był Jack .
- Kurde , my to musimy się spotykać w takich sytuacjach .
Ja się zaśmiałam i powiedziałam .
- Dobra lecimy na lekcję . On przeglądnął mnie od dołu do góry i ugryzł sie lekko w dolną wargę . Powiedział . Ślicznie wyglądasz .
Ja się uśmiechnęłam i pociągłam go za ręke mówiąc . " no chodz już " . On się zaśmiał .
Wparowaliśmy na pierwszą lekcje . Otworzyłam drzwi i poczułam wzrok wszystkich na mnie . Speszyłam się troszkę . Powiedziałam " przepraszam za spuznienie . " . Drzwi się nie zamknęły , zobaczyłam że Jacka za mną nie ma . Dziwne. Zamknęłam drzwi .
Usłyszałam zdenerwowanie naszej nauczycielki p . Milson . w słowach " Siadaj Julio i proszę się więcej nie spózniać . "
" Dobrze " powiedziałam cicho usiadając na mojej ławce.
Jacka jeszcze nie było . Dopiero za jakieś 10 minut usłyszałam dzwięk otwierających się drzwi . Poczułam że to był Jack i miałam rację . Spojrzał na mnie . Ja na niego .
" Dzień dobry i przepraszam za spóznienie "
" Dzień dobry , to nazywasz spóznieniem ? Nie było cię na 20 minutach lekcji . "
" Wsumie na 15 . " powiedział i popatrzył na nią z głupią miną. Ja pocichu się zaśmiałam sama do siebie . Pani Milson chyba to zauwazyła bo popatrzyła się na mnie z wrogą miną i powiedziała , a raczej wykrzyczała " Siadaj Jack " . On uśmiechnął się do mnie i usiadł koło mnie . Minęło jakieś 5 minut , a pani Milson cały czas nawalała coś o układzie krwionośnym . Ja nawet jej nie słuchałam , bo wkurzał mnie wzrok Jacka , który cały czas spoglądał na mnie z dołu do góry i przegryzał dolną wargę . Wkońcu , nie wytrzymałam i szturchłam go w ramię mówiąc . " Ty lepiej skup się na lekcji "
" Skupiam " . powiedział śmiejąc się .
Ja też się zasmiałam . Pani Milson odwróciła się i powiedziała . "Możecie nam powiedzieć co Was tak bawi dzisiaj na tej lekcji "
Ja powiedziałam " nic takiego "
On znowu popatrzyła na mnie tym wzrokiem .
Minęła pierwsza ,lekcja . Przerwa.
Veronika chwyciła mnie za rękę i powiedziała no chodz . Weszłyśmy na korytarz i ona zapytała . Powiedz mi dlaczego się nie odzywałaś . ? Opowiadaj mi wszystko .
Ja popatrzyłam na nią z uśmiechem . i powiedziałam .
"Przepraszam , ale byłam okropnie zajęta , ale obiecuje Ci to wynagrodzić . Przyjdziesz dzisiaj do mnie na noc ? To wszystko Ci opowiem "
- No pewnie że tak . A jak tak z Jackiem ?
- Jakim Jackiem ?
- No z Jackiem .
- Nic . A co ma być z Jackiem . ?
- Nie wiem , poprostu tak pytam , myślałam że może coś tam między wami jest .
- Nic nie ma i nie będzie nigdy . Jesteśmy tylko przyjaciółmi .
- Aha , spoko .
-No.
Chciałam zmienić temat dlatego zapytałam Veroniki .
- A jak tam z twoim chłopakiem ? Przepraszam z "byłym" chłopkiem .
- Jednak mnie nie kocha bo nie wrócił .
-Popełnil okropny błąd , dlatego musi być kompletnym idiotą żeby zostawiać tak śliczna dziewczynę jaką ty jesteś .
- Mam jedynie nadzieję że kiedyś tego pożałuje .
Ja uśmiechnęłam się do niej mówiąc .
- Chodz przed szkołę . Jest bardzo ciepło i nie możemy tego zmarnować .
- Dobrze . Złapałam ją za rękę i pociągnęłam w kierunku podwórka szkolnego .
Wyszłyśmy przed szkołę . Usiadłyśmy na ławkę . Wtedy poczułam ochotę na coś . Na papierosa. Powiem w myśli jedno . Kiedyś paliłam tylko tak jakoś , byłą moda , ale nawet nie zauważyłam kiedy się w to wciągnęłam i teraz już nie mogę niestety z tym skończyć . Stało się , a co się stało to się nie odstanie . Taka prawda.
No ale dobra . Otworzyłam torbe z książkami , między nimi była paczka papierosów . Veronika chyba ją zauważyła bo dziwnie na mnie spojrzała . Ja zrobiłam dziwną minę . Taką jakby smutną a zarazem wściekłą . Ona powiedziała .
- Jak musisz to idz .
- Dzięki . Powiedziałam .
Poczekaj tu na mnie .
Ok . Powiedziała .
Poszłam za szkołę . Stanęłam tak aby nikt mnie zauważył .
Zapaliłam .
Minęły może 2 minuty , i wtedy usłyszałam ja ktoś idzie moim kierunku . Schowałam papierosa za siebie . Zobaczyłam Jacka .
- To tylko ja . Powiedział z przygnębioną twarzą .
Wyciągłam papierosa za siebie .
Pociągnełam jeden raz . On wyciągał swoje .
Ja go wyprzedziłam i zapytałam .
- Bierz ode mnie . Uśmiechnęłam się .
Wziął jednego . On do mnie się nie uśmiechnął .
- Co jest ? zapytałam .
- Nic , wszytko ok .
- Przecież widzę .
- No mówię że wszystko ok . Wykrzyknął mi w twarz .
- Przepraszam . Powiedział pózniej .
- Mam już tego wszystkiego dość . Powiedział . W oczach miał łzy . Ale próbował się powstrzymac żeby nie płakać przede mną .
- Hejj , nie płacz . powiedz mi dokładnie co się stało .
Nie odzywał się . Zaczął szybciej palić papierosa.
Jack ? zapytałam .
- Nic się nie stało .Zapomnij o tym . Wszystko w porządku . Poprostu mam zły dzień.
- I tak Ci nie uwierzę w tą bajkę .
- Do zobaczenia Julka . Powiedział .
Zgasił papierosa , przytulił mnie mocno i poszedł w stronę boiska .
Zgasiłam papierosa i poszłam w kierunku ławek , na których siedziała Veronika .
Teraz to ja "niby" miałam zły dzień .
Usiadłam na ławce. Byłam zdziwiona zachowaniem Jacka . Najwyrazniej coś musiało się stać . Ale problem w tym , że ja nie wiem co .
Siedziałyśmy z Veroniką i gadałyśmy o różnych rzeczach . Przecież tyle wspomnień miałyśmy razem , że fajnie było tak sobie powspominac dawne czasy . A zresztą nie spieszyło nam się bo i tak będzie spać dziś u mnie .
Pokazywałyśmy sobie różne nasze zdjęcia na telefonie i śmiałyśmy się .
Byłam przygnębiona . Tak naprawdę ciągle myślałam o rozmowie z Jackiem .
Widziałam jak siedział na schodach koło boiska i patrzył się ciągle na mnie . Chyba myślał coś o mnie . Ale co ?
- Julia , co jest ?
Zapytała Veronika .
- Nic , a co ma być . ?
- Jestes tak jakaś smutna .
- Niee , zdaje Ci się .
- Nic mi się nie zdaje .
- Jack się skrzywdził ? - zapytała
- Ja popatrzyłam na nią wściekła .
- Co do cholery macie z tym Jackiem . Dlaczego ciągle mi ktoś sugeruje że on mnie skrzywdził . Przecież my nawet nie jesteśmy razem żebym się nim tak przejmowała . On mnie nie skrzywdził . Rozumiesz?
- Rozumiem , ale on krzywdzi wszystkie dziewczyny . Veronika popatrzyła się wtedy na Jacka z wrogą miną . On to chyba zauważył ..
- Jak to " krzywdzi wszystkie dziewczyny ". Przecież ty nawet nic o nim nie wiesz . Przyjechałaś tu niedawno , tak samo jak ja więc , co ty możesz o nim wiedzieć .
- Może nie z własnego doświadczenia ale z doświadczenia innych dziewczyn . No popatrz Julka , każda dziewczyna patrzy na niego z wrogą miną.
Dobrze że nie wiedzą że ty się z nim "niby" przyjaznić .
- Veronika , no może on zle postępował z dziewczynami . Ale musiał mieć powód . A zresztą co on im mógł zrobić . Co chodził z nimi 1 dzień , a potem zostawiał ? Fest mi krzywda .
- Powiedz mi co on ci tak nagadał że go tak bronisz? Nie Julka . On je krzywdził naprawdę . On robił coś strasznego , On je .... Veronika nie dokończyła . Sama nie wiem dlaczego .
- Dobra , Julka pogadamy kiedy indziej . Narazie .
- Ale , gdzie ty idziesz . Nie dokończyłaś . Haloo Vera ?
- Narazie Julka .
Poszła , zdziwiło mnie to . Co on takiego z nimi robił. I dlaczego ona nie dokończyła. Chyba się czegoś przestraszyła . Bo wyglądała na przestraszoną .
- Narazie . Powiedziałam . Ale jej już nie było .
Odwróciłam się do tyłu , a za mną stał Jack .
- Hej Julka .
- Hej Jack . Powiedziałam przeciągając .
- Idziesz ze mną na lekcje ?
- Yhym . Jeśli powiesz mi co się stało .
- Nic się nie stało .
- Jasne .. To dlaczego jesteś znowu taki smutny ?
- Jeśli chcesz mi poprawić humor i nie widzieć mnie tak smutnego to musisz pójść ze mną . Uśmiechnął się do mnie .
- No wkońcu widze ten uśmiech . Nie jest idealny ale ważne że jest .
- On się zaśmiał .
- No chodz. Zbiera się na burze i deszcz a ja nie chcę zmoknąć .
Zaczęło kropic .
Jack zaczął się smiac i powiedział .
- Powinnaś zostać pogodynką .
Ja też zaczęła się śmiać .
- Może zostaniemy chwile na polu żeby zobaczyć czy będzie burza. Zapytał Jack śmiejąc się .
- Ale na chwile . Powiedziałam .
Siedzieliśmy na ławce . Pare osób było przed szkołą tak samo jak my , ale byli bliżej szkoły niż my . Inni stali na schodach patrząc na osoby stojące przed szkołą albo na deszcz.
Pierwsze zaczęło lekko kropić . A potem mocno padać . Koło Jacka leżała na ławce jakaś bluza . Jack wziął ją i okrył moją mokrą sukienkę .
- Dzięki . Powiedziałam uśmiechając się . Ale może byśmy już poszli i popatrzymy z klasy czy będzie burza .? Bo ja tu już przeciekam .
Jack zaczął się śmiać i powiedział .
- To idziemy .
Odwróciliśmy się w stronę szkoły . I popatrzyliśmy się z przerażonymi minami na siebie .
- Boże . Powiedzieliśmy równo .
Na asfalcie przed szkołą było pełno wody .
- To powódź ? - zapytał Jack , patrząc z śmieszną miną na mnie .
- Chyba tak . Powiedziałam to ledwo co powstrzymując się od śmiechu .
Jack wziął mnie na rece .
- Co ty robisz ?
- Nie chcę abyś zmokła .
Ja walnęłam go w ramie i powiedziałam - sama umiem chodzić .
- Ok , już cię puszczam .
Puścił mnie tak że spadłam cała do wody .
On zaczął się śmiać .
- Takie to śmieszne ? zapytałam go wściekła .
- On śmiejąc się powiedział .
- Troszkę tak .
Ja pociągnęłam go za spodnie i teraz to obydwoje leżeliśmy w wodzie śmiejąc się .
Wstaliśmy i pobiegliśmy w stronę szkoły .
Wszyscy się na nas gapili . Słyszałam jakieś śmiechy i pogaduszki jacy to my jesteśmy żałośni .
Ale się tak ty nie przejmowałam .
Zostały jeszcze 2 minuty do rozpoczęcia lekcji , więdz poszliśmy do łazienki się wysuszyc .
Wziełam do ręki suszarke i suszyłam sobie włosy , a potem sukienkę . Jack wziął drugą suszarkę i robił to samo .
- Powinniśmy to kiedyś powtórzyć . Powiedział Jack , dalej śmiejąc się .
- Ojj , niee , wole nie . Nie chce zmoknąć . Powiedziałam tez śmiejąc sie .
Jack wziął moją suszarkę i zaczął suszyć mi włosy .
- Coś ty znowu wymyślił drogi panie Jacku ?
- Moja panno , chciałbym pannie zrobić taką przyjemność aby wysuszyć Panience włosy , iż są mokre .
- Chym , no jak tak strasznie zależy panu to niech pan wysuszy mi te włosy .
Zaczeliśmy sie śmiać .
Jack powiedział śmiejąc się .
- Oczywiście .
Do łazienki wszedł Simon .
Myślałam że dzisiaj nie ma go w szkole , ale najwyrazniej się myliłam .
- Julka musimy porozmawiać .
-Nie mamy o czym rozmawiać .
-Mamy . No proszę .
-Słyszysz ? Julka nie chce z Tobą rozmawiać . Powiedział Jack .
- Zamknij się kur*wa , może byś sobie ją odpuścił i zajął się inna , a Julkę zostawił w spokoju . Powiedział Simon .
- Jesteśmy przyjaciółmi i nic nie muszę odpuszczać .
Ja wychodziłam z łazienki . Nie chciało mi się słuchac ich głupich odzywek .
Simon złapał mnie za ręke .
Zostaw mnie . On nadal trzymał moją ręke .
Tym razem krzyknęłam .
- Zostaw .
- Julka pogadajmy , proszę Cię . Przepraszam Cię za to .
Jack wykrzyknął mu prosto w twarz .
- Nie widzisz że ona nie chce porozmawiać . ?
- Jack , przestań . Powiedziałam cicho . Simon puścił mi ręke .
Powiedziałam do Siomona . Masz 2 minuty .
Jack złapał mnie za ręke i powiedział będe czekał w klasie .
Ok . Powiedziałam .
Simon popatrzył na niego z wrogą miną , a Jack na Simona .
- Julia , naprawdę cię przepraszam , ja poprostu byłem trochę piany . Przepraszam . Ja nie chciałem żeby tak wyszło . żałuję .
- I dobrze że żałujesz . Simon , nie rozumiesz że ja byłam w tobie tak zakochana a ty to po prostu zniszczyłeś .
- Julio , wiem ze to moja wina ale prosze cię wybacz mi .
- To nie jest takie łatwe jak Ci się zdaje . Nie moge ci odrazu tego wybaczyć . Nawet nie wiesz jak cierpiałam .
- Przepraszam . Ja byłem piany i ja poprostu , ja ,, ja przepraszam .
Popatrzył na mnie z łzami w oczach .
Chciał mnie przytulić ale ja się odsunęłam . Teraz się go bałam .
- Wybacz mi . Powiedział patrząc mi w oczy .
- Ja muszę się zastanowic i wszystko sobie przemyśleć . Narazie . Powiedziałam .
Chiałam wyjść kiedy Simon znowu złapał mnie za ręke i szepnął "KOCHAM CIĘ " .
Tym razem to mi chciało się płakac . Nie wiem dlaczego .
Wyszłam nic nie mówiąc .
Poszłam w stronę klasy .
Zobaczyłam Jacka . Patrzył na moją zapłakaną twarz.
Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił .
- Nie płacz moja księżniczko . Szepnął mi do ucha .
Ja wtuliłam się w niego mocniej .
Poczułam miłe ciepło . Kochałam go przytulać . W jego ramionach się rozpływałam . On był zawsze przy mnie . Był moim najlepszym przyjacielem .
Szepnęłam Jackowi do ucha .
" Jack on powiedział że mnie kocha "
Jack mnie puścił i popatrzył prosto w oczy .
- A ty go kochasz ?
To pytanie utkwiło mi w głowie , poczułam się dziwnie , słyszałam tylko .
" A ty go " ?, "A ty go " ? , "A ty go "? ...
Popatrzyłam na Jacka .
- Jack ja ...
----------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział dłuższy , przepraszam że go nie dodawałam ale mam problemy ze swoim chłopakiem i nie miałam czasu go dokończyć . Rozstanie to coś poważnego , dlatego poprostu nie miałam już sił na pisanie tego rozdziału .. Wiecie jak to jest z tymi chłopakami .... ale teraz postaram się dodawać częściej .. Komentujcie kochani czy wam się podoba . Mam co do cd.. ciekawe pomysły więc myśle że wypalą , aa i przepraszam za błędy . Komentujcie ;*
Nikola ♥
Chciałam zmienić temat dlatego zapytałam Veroniki .
- A jak tam z twoim chłopakiem ? Przepraszam z "byłym" chłopkiem .
- Jednak mnie nie kocha bo nie wrócił .
-Popełnil okropny błąd , dlatego musi być kompletnym idiotą żeby zostawiać tak śliczna dziewczynę jaką ty jesteś .
- Mam jedynie nadzieję że kiedyś tego pożałuje .
Ja uśmiechnęłam się do niej mówiąc .
- Chodz przed szkołę . Jest bardzo ciepło i nie możemy tego zmarnować .
- Dobrze . Złapałam ją za rękę i pociągnęłam w kierunku podwórka szkolnego .
Wyszłyśmy przed szkołę . Usiadłyśmy na ławkę . Wtedy poczułam ochotę na coś . Na papierosa. Powiem w myśli jedno . Kiedyś paliłam tylko tak jakoś , byłą moda , ale nawet nie zauważyłam kiedy się w to wciągnęłam i teraz już nie mogę niestety z tym skończyć . Stało się , a co się stało to się nie odstanie . Taka prawda.
No ale dobra . Otworzyłam torbe z książkami , między nimi była paczka papierosów . Veronika chyba ją zauważyła bo dziwnie na mnie spojrzała . Ja zrobiłam dziwną minę . Taką jakby smutną a zarazem wściekłą . Ona powiedziała .
- Jak musisz to idz .
- Dzięki . Powiedziałam .
Poczekaj tu na mnie .
Ok . Powiedziała .
Poszłam za szkołę . Stanęłam tak aby nikt mnie zauważył .
Zapaliłam .
Minęły może 2 minuty , i wtedy usłyszałam ja ktoś idzie moim kierunku . Schowałam papierosa za siebie . Zobaczyłam Jacka .
- To tylko ja . Powiedział z przygnębioną twarzą .
Wyciągłam papierosa za siebie .
Pociągnełam jeden raz . On wyciągał swoje .
Ja go wyprzedziłam i zapytałam .
- Bierz ode mnie . Uśmiechnęłam się .
Wziął jednego . On do mnie się nie uśmiechnął .
- Co jest ? zapytałam .
- Nic , wszytko ok .
- Przecież widzę .
- No mówię że wszystko ok . Wykrzyknął mi w twarz .
- Przepraszam . Powiedział pózniej .
- Mam już tego wszystkiego dość . Powiedział . W oczach miał łzy . Ale próbował się powstrzymac żeby nie płakać przede mną .
- Hejj , nie płacz . powiedz mi dokładnie co się stało .
Nie odzywał się . Zaczął szybciej palić papierosa.
Jack ? zapytałam .
- Nic się nie stało .Zapomnij o tym . Wszystko w porządku . Poprostu mam zły dzień.
- I tak Ci nie uwierzę w tą bajkę .
- Do zobaczenia Julka . Powiedział .
Zgasił papierosa , przytulił mnie mocno i poszedł w stronę boiska .
Zgasiłam papierosa i poszłam w kierunku ławek , na których siedziała Veronika .
Teraz to ja "niby" miałam zły dzień .
Usiadłam na ławce. Byłam zdziwiona zachowaniem Jacka . Najwyrazniej coś musiało się stać . Ale problem w tym , że ja nie wiem co .
Siedziałyśmy z Veroniką i gadałyśmy o różnych rzeczach . Przecież tyle wspomnień miałyśmy razem , że fajnie było tak sobie powspominac dawne czasy . A zresztą nie spieszyło nam się bo i tak będzie spać dziś u mnie .
Pokazywałyśmy sobie różne nasze zdjęcia na telefonie i śmiałyśmy się .
Byłam przygnębiona . Tak naprawdę ciągle myślałam o rozmowie z Jackiem .
Widziałam jak siedział na schodach koło boiska i patrzył się ciągle na mnie . Chyba myślał coś o mnie . Ale co ?
- Julia , co jest ?
Zapytała Veronika .
- Nic , a co ma być . ?
- Jestes tak jakaś smutna .
- Niee , zdaje Ci się .
- Nic mi się nie zdaje .
- Jack się skrzywdził ? - zapytała
- Ja popatrzyłam na nią wściekła .
- Co do cholery macie z tym Jackiem . Dlaczego ciągle mi ktoś sugeruje że on mnie skrzywdził . Przecież my nawet nie jesteśmy razem żebym się nim tak przejmowała . On mnie nie skrzywdził . Rozumiesz?
- Rozumiem , ale on krzywdzi wszystkie dziewczyny . Veronika popatrzyła się wtedy na Jacka z wrogą miną . On to chyba zauważył ..
- Jak to " krzywdzi wszystkie dziewczyny ". Przecież ty nawet nic o nim nie wiesz . Przyjechałaś tu niedawno , tak samo jak ja więc , co ty możesz o nim wiedzieć .
- Może nie z własnego doświadczenia ale z doświadczenia innych dziewczyn . No popatrz Julka , każda dziewczyna patrzy na niego z wrogą miną.
Dobrze że nie wiedzą że ty się z nim "niby" przyjaznić .
- Veronika , no może on zle postępował z dziewczynami . Ale musiał mieć powód . A zresztą co on im mógł zrobić . Co chodził z nimi 1 dzień , a potem zostawiał ? Fest mi krzywda .
- Powiedz mi co on ci tak nagadał że go tak bronisz? Nie Julka . On je krzywdził naprawdę . On robił coś strasznego , On je .... Veronika nie dokończyła . Sama nie wiem dlaczego .
- Dobra , Julka pogadamy kiedy indziej . Narazie .
- Ale , gdzie ty idziesz . Nie dokończyłaś . Haloo Vera ?
- Narazie Julka .
Poszła , zdziwiło mnie to . Co on takiego z nimi robił. I dlaczego ona nie dokończyła. Chyba się czegoś przestraszyła . Bo wyglądała na przestraszoną .
- Narazie . Powiedziałam . Ale jej już nie było .
Odwróciłam się do tyłu , a za mną stał Jack .
- Hej Julka .
- Hej Jack . Powiedziałam przeciągając .
- Idziesz ze mną na lekcje ?
- Yhym . Jeśli powiesz mi co się stało .
- Nic się nie stało .
- Jasne .. To dlaczego jesteś znowu taki smutny ?
- Jeśli chcesz mi poprawić humor i nie widzieć mnie tak smutnego to musisz pójść ze mną . Uśmiechnął się do mnie .
- No wkońcu widze ten uśmiech . Nie jest idealny ale ważne że jest .
- On się zaśmiał .
- No chodz. Zbiera się na burze i deszcz a ja nie chcę zmoknąć .
Zaczęło kropic .
Jack zaczął się smiac i powiedział .
- Powinnaś zostać pogodynką .
Ja też zaczęła się śmiać .
- Może zostaniemy chwile na polu żeby zobaczyć czy będzie burza. Zapytał Jack śmiejąc się .
- Ale na chwile . Powiedziałam .
Siedzieliśmy na ławce . Pare osób było przed szkołą tak samo jak my , ale byli bliżej szkoły niż my . Inni stali na schodach patrząc na osoby stojące przed szkołą albo na deszcz.
Pierwsze zaczęło lekko kropić . A potem mocno padać . Koło Jacka leżała na ławce jakaś bluza . Jack wziął ją i okrył moją mokrą sukienkę .
- Dzięki . Powiedziałam uśmiechając się . Ale może byśmy już poszli i popatrzymy z klasy czy będzie burza .? Bo ja tu już przeciekam .
Jack zaczął się śmiać i powiedział .
- To idziemy .
Odwróciliśmy się w stronę szkoły . I popatrzyliśmy się z przerażonymi minami na siebie .
- Boże . Powiedzieliśmy równo .
Na asfalcie przed szkołą było pełno wody .
- To powódź ? - zapytał Jack , patrząc z śmieszną miną na mnie .
- Chyba tak . Powiedziałam to ledwo co powstrzymując się od śmiechu .
Jack wziął mnie na rece .
- Co ty robisz ?
- Nie chcę abyś zmokła .
Ja walnęłam go w ramie i powiedziałam - sama umiem chodzić .
- Ok , już cię puszczam .
Puścił mnie tak że spadłam cała do wody .
On zaczął się śmiać .
- Takie to śmieszne ? zapytałam go wściekła .
- On śmiejąc się powiedział .
- Troszkę tak .
Ja pociągnęłam go za spodnie i teraz to obydwoje leżeliśmy w wodzie śmiejąc się .
Wstaliśmy i pobiegliśmy w stronę szkoły .
Wszyscy się na nas gapili . Słyszałam jakieś śmiechy i pogaduszki jacy to my jesteśmy żałośni .
Ale się tak ty nie przejmowałam .
Zostały jeszcze 2 minuty do rozpoczęcia lekcji , więdz poszliśmy do łazienki się wysuszyc .
Wziełam do ręki suszarke i suszyłam sobie włosy , a potem sukienkę . Jack wziął drugą suszarkę i robił to samo .
- Powinniśmy to kiedyś powtórzyć . Powiedział Jack , dalej śmiejąc się .
- Ojj , niee , wole nie . Nie chce zmoknąć . Powiedziałam tez śmiejąc sie .
Jack wziął moją suszarkę i zaczął suszyć mi włosy .
- Coś ty znowu wymyślił drogi panie Jacku ?
- Moja panno , chciałbym pannie zrobić taką przyjemność aby wysuszyć Panience włosy , iż są mokre .
- Chym , no jak tak strasznie zależy panu to niech pan wysuszy mi te włosy .
Zaczeliśmy sie śmiać .
Jack powiedział śmiejąc się .
- Oczywiście .
Do łazienki wszedł Simon .
Myślałam że dzisiaj nie ma go w szkole , ale najwyrazniej się myliłam .
- Julka musimy porozmawiać .
-Nie mamy o czym rozmawiać .
-Mamy . No proszę .
-Słyszysz ? Julka nie chce z Tobą rozmawiać . Powiedział Jack .
- Zamknij się kur*wa , może byś sobie ją odpuścił i zajął się inna , a Julkę zostawił w spokoju . Powiedział Simon .
- Jesteśmy przyjaciółmi i nic nie muszę odpuszczać .
Ja wychodziłam z łazienki . Nie chciało mi się słuchac ich głupich odzywek .
Simon złapał mnie za ręke .
Zostaw mnie . On nadal trzymał moją ręke .
Tym razem krzyknęłam .
- Zostaw .
- Julka pogadajmy , proszę Cię . Przepraszam Cię za to .
Jack wykrzyknął mu prosto w twarz .
- Nie widzisz że ona nie chce porozmawiać . ?
- Jack , przestań . Powiedziałam cicho . Simon puścił mi ręke .
Powiedziałam do Siomona . Masz 2 minuty .
Jack złapał mnie za ręke i powiedział będe czekał w klasie .
Ok . Powiedziałam .
Simon popatrzył na niego z wrogą miną , a Jack na Simona .
- Julia , naprawdę cię przepraszam , ja poprostu byłem trochę piany . Przepraszam . Ja nie chciałem żeby tak wyszło . żałuję .
- I dobrze że żałujesz . Simon , nie rozumiesz że ja byłam w tobie tak zakochana a ty to po prostu zniszczyłeś .
- Julio , wiem ze to moja wina ale prosze cię wybacz mi .
- To nie jest takie łatwe jak Ci się zdaje . Nie moge ci odrazu tego wybaczyć . Nawet nie wiesz jak cierpiałam .
- Przepraszam . Ja byłem piany i ja poprostu , ja ,, ja przepraszam .
Popatrzył na mnie z łzami w oczach .
Chciał mnie przytulić ale ja się odsunęłam . Teraz się go bałam .
- Wybacz mi . Powiedział patrząc mi w oczy .
- Ja muszę się zastanowic i wszystko sobie przemyśleć . Narazie . Powiedziałam .
Chiałam wyjść kiedy Simon znowu złapał mnie za ręke i szepnął "KOCHAM CIĘ " .
Tym razem to mi chciało się płakac . Nie wiem dlaczego .
Wyszłam nic nie mówiąc .
Poszłam w stronę klasy .
Zobaczyłam Jacka . Patrzył na moją zapłakaną twarz.
Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił .
- Nie płacz moja księżniczko . Szepnął mi do ucha .
Ja wtuliłam się w niego mocniej .
Poczułam miłe ciepło . Kochałam go przytulać . W jego ramionach się rozpływałam . On był zawsze przy mnie . Był moim najlepszym przyjacielem .
Szepnęłam Jackowi do ucha .
" Jack on powiedział że mnie kocha "
Jack mnie puścił i popatrzył prosto w oczy .
- A ty go kochasz ?
To pytanie utkwiło mi w głowie , poczułam się dziwnie , słyszałam tylko .
" A ty go " ?, "A ty go " ? , "A ty go "? ...
Popatrzyłam na Jacka .
- Jack ja ...
----------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział dłuższy , przepraszam że go nie dodawałam ale mam problemy ze swoim chłopakiem i nie miałam czasu go dokończyć . Rozstanie to coś poważnego , dlatego poprostu nie miałam już sił na pisanie tego rozdziału .. Wiecie jak to jest z tymi chłopakami .... ale teraz postaram się dodawać częściej .. Komentujcie kochani czy wam się podoba . Mam co do cd.. ciekawe pomysły więc myśle że wypalą , aa i przepraszam za błędy . Komentujcie ;*
Nikola ♥